Mazurek Dąbrowskiego ma silne związki z Wielkopolską. Głównym bohaterem pieśni jest gen. Jan Henryk Dąbrowski, który był Wielkopolaninem z wyboru. Z polskich rzek obok Wisły w tekście pojawia się też wielkopolska Warta. Poznań zaś jest jedynym miastem wymienionym w słowach polskiego hymnu.
„Jak Czarniecki do Poznania, po szwedzkim zaborze, dla ojczyzny ratowania wrócim się przez morze”.
Mowa tu oczywiście o potopie szwedzkim, czyli wojnie polsko-szwedzkiej, która toczyła się w latach 1655-1660. W tej wojnie zasłynął Stefan Czarniecki, który nękał Szwedów prowadząc walki podjazdowe. Czarniecki kilkakrotnie przebywał w Wielkopolsce i w samym Poznaniu jako hetman.
“dla ojczyzny ratowania wrócim się przez morze”.
14 grudnia 1658 roku doszło do historycznego „wracania się” przez morze, czyli zimowej przeprawy morskiej wojsk polskich. Czarniecki na prośbę Jana Kazimierza dowodził wówczas polskimi oddziałami w wyprawie wojsk antyszwedzkiej koalicji na Danię. Walcząc w Królestwie Duńskim ze Szwedami zdobył Sønderborg i wyswobodził wyspę Als.
Za swą bohaterską postawę Stefan Czarniecki został odznaczony przez króla Fryderyka III, a listy gratulacyjne przesłali także papież Aleksander VII i cesarz Leopold.
Chwała Józefowi Wybickiemu, że upamiętnił to wydarzenie w tekście najważniejszej polskiej pieśni. My, poznaniacy możemy być z tego naprawdę dumni.
Autor słów Pieśni Legionów Polskich we Włoszech, którą później oficjalnie uznano za hymn narodowy, jest pochowany w Poznaniu w Krypcie Zasłużonych Wielkopolan w podziemiach kościoła św. Wojciecha na tzw. „Skałce Poznańskiej”.
Zdjęcie z albumu Pieśń Legionów (Jeszcze Polska nie zginęła) z ilustracjami Juliusza Kossaka, wydanego w 1895-1897. Zdjęcie główne - grafika z 1807 roku znajduje się w zbiorach Archiwum Głównego Akt Dawnych. Źródło kopii cyfrowej Wikimedia Commons.